Rób to, co Cię uszczęśliwia. Bądź z kimś, kto sprawia, że się uśmiechasz. Śmiej się tyle, ile oddychasz i kochaj tak długo, jak żyjesz"

Dienstag, 3. Juli 2012

Nareszcie lato

Nareszcie zrobiło się ciepło,
ba! nawet bardzo -
dzisiaj mam na termometrze 
najprawdziwsze 25 stopni.
Wyczekiwaliśmy takiej pogody po wielu tygodniach
deszczu i niskich temperatur.

Niekiedy bywało tak zimno, 
że przepalaliśmy w kominku i kachloku,
ale teraz mam nadzieję, że palić zaczniemy dopiero na jesień.

Słońce świeci tak pięknie, 
że tylko godzinkę wytrzymałam 
w ogrodzie przy pieleniu zielska.



Montag, 2. Juli 2012

Wyniki Candy - cudowna niedziela



Witajcie serdecznie!

Wczoraj miałam napisać tak:

"Dzisiaj nadeszła ta chwila, 
kiedy do Waszej wiadomości podam, 
kto został wylosowany w mojej pierwszej blogowej 
zabawie CANDY:-)))"

Niestety, nie udało mi się wczoraj
zasiąść do komputera. 
Po pierwsze: mieliśmy wczoraj cudną pogodę
i cały dzień spędziliśmy w ogrodzie,
a po drugie mieliśmy gościa:
cały weekend spędzała u nas Przyjaciółka Najmłodszej.
Efektem tego było nasze wszystkich 
ooooogroooommmmneeeeee wyczerpanie, 
i z powodu upału, 
i z powodu ciągłego "nadzorowania", 
donoszenia picia i jedzenia, 
organizowania itp.
Wczesnym wieczorem po prostu padłam
i jak padłam, to już nie powstałam,
mimo rzetelnego zamiaru napisania wczoraj 
o wyniku losowania.
Przepraszam!!!

Ale, ale - żeby nikt nie poczuł się zawiedziony
moim - niedopuszczalnym wprost - opóźnieniem
powiem Wam tylko tyle, że wylosowane zostały
(wczoraj wczesnym rankiem, w piżamkach jeszcze):

Piaskoryba


a.zurek@wp.pl

A jako że dzieci mam czworo
(losowała trójka najmłodszych), 
ale Najstarsza - jak się okazało - również
chciała losować, i wylosowała swoją szczęśliwą ręką 


No i była też u nas Przyjaciółka, 
która też chciała losować - padło na:


No i w ramach przeprosin za opóźnienie
ja wyciągnęłam dziś rano jeszcze
jedną karteczkę:

dodatkowa para woreczków
pofrunie do:


Wszystkie Szanowne Panie
proszę o kontakt i podanie swoich danych adresowych :

mysweetdreams@gmx.de


A teraz chciałabym
 Wam króciutko pokazać, 
jak cudowną niedzielę mieliśmy wczoraj!

Najpierw śniadanie - 
na świeżym powietrzu, w porannym słońcu - 
smakowało niesamowicie. Nasz Najmłodszy postanowił,
że zje je w swoim kasku na rower i "Bobby Car"-a
nawet nie próbowałam mu go zdjąć - 
tak słodko wyglądał, gdy pałaszował swoją bułeczkę:-)






Po śniadaniu 
poszliśmy wspólnie zobaczyć,
 czy nasze byczki i jałówki mają dość jedzenia.




Najlepiej, gdy się od rana
obejdzie całe gospodarstwo i zajrzy
we wszystkie kąty - jak głosi stara prawda:
"Pańskie oko konia tuczy"

Najmłodszy chętnie więc wizytuje wszystkie obory 
i zagrody, kiedy jest w domu.
Sam chętnie dokarmia zwierzęta - 
najlepiej wszystkim, co tylko mu wpadnie w ręce, 
a więc nie tylko słomą czy sianem, 
ale również liśćmi i patykami.




A potem,
jeszcze przed obiadem, 
zbudowałyśmy DOM z Najmłodszą i jej Przyjaciółką
która już po raz kolejny u nas nocowała. 
Bardzo się cieszę, że Przyjaciółka 
polubiła nas, nasz dom i tak chętnie do nas przyjeżdża 
(z tego, co mówi jej mama - chciałaby u nas spędzać każdy weekend)





W ruch poszły 
patchworki, koce, 
poduszki, prześcieradła, 
pół - namiot plażowy, kilka gwoździ i młotek.